Przyszedł Szkot w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczęstunku, jako deser podaje mu na malutkim talerzyku odrobinę miodu.
– Widzę John, że kupiłeś sobie pszczołę.
Szkot do żony lezącej na łożu śmierci:
– Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
– Gdzie pan jedzie? – Pyta go inny podróżny.
– W podróż poślubną…
– A gdzie żona?
– Ona już była…
Szkot wraca promem z Francji. W porcie zauważył wynurzającego się z wody nurka i zemdlał.
– Co się panu stało? – pyta lekarz, gdy Szkot odzyskał przytomność.
– Uświadomiłem sobie, ze wcale nie musiałem płacić za przejazd. Mogłem przejść po dnie.
Anglik spotyka Szkota niosącego wiadra.
– Dokąd idziesz? – pyta Anglik.
– Do lekarza.
– To po co niesiesz te wiadra?
– Niosę w nich mój mocz do analizy.
– Ale po co tyle moczu do analizy?
– Żeby lekarz nie myślał, że jestem skąpy.
Po pewnym czasie Anglik spotyka Szkota, który znowu niesie wiadra.
– Dokąd idziesz? – pyta Anglik
– Idę do domu. Wracam od lekarza.
– Aaaa. I co nie było go, że niesiesz te wiadra z powrotem??
– Lekarz był, tylko analiza wykazała, że w moim moczu jest cukier.
Córka Szkota wraca ze szkoły.
– Tatusiu, dostałam piątkę z fizyki!
– Dobrze córeczko, w nagrodę pójdziemy do cukierni i popatrzymy, jak ludzie jedzą ciastka.
W Londynie policjant zatrzymuje dwóch pijanych i rozrabiających Szkotów.
– Dobra, gdzie jest ten trzeci – pyta.
– Jaki trzeci?
– Chcecie powiedzieć, ze sami wydaliście tyle szmalu na piwo?
Kumpel podchodzi do Szkota, który się zawsze jąkał i zauważa, że mówi on płynnie.
– Jak to zrobiłeś? – pyta.
– Zmuszony byłem zamówiłem rozmowę błyskawiczną z Londynem, a wiesz, ile to kosztuje…
Bogaty Szkot do biedaka:
– Masz tu funta i raz na zawsze skończ z tym żebraniem.
Spotyka się dwóch Szkotów.
– Cześć stary, słyszałeś może ten najnowszy dowcip o nas?
– Nie słyszałem, opowiedz.
– Dobrze, ale postaw piwo.
– Ha, ha, ha naprawdę znakomity!
Dwaj Szkoci przed rokiem założyli się o szylinga, kto z nich dłużej wytrzyma pod wodą. Zwłok dotąd nie odnaleziono.
Szkot wypadł z okna. Spadając zdążył jeszcze krzyknąć do żony, która w kuchni, piętro niżej, gotowała obiad:
– Ugotuj mniej ziemniaków!